czwartek, 2 maja 2013

apel

Zwracam się z uprzejmą prośbą o rozplątanie U. z zależności.
Dajcie jej święty spokój. Zgodę na bycie tylko U. Ona nie jest tą, którą w niej postrzegacie.
U. jest wirtualna. Nieprawdziwa poza tekstem. To słowotwórcza kreacja pewnej figury, która nie ma konkretnej ilości lat, określonego koloru włosów ani ukończonych studiów na wiadomej uczelni. Uprzejmie proszę, cholera jasna, o zaniechanie personalizacji.
Życzyłabym sobie – nie, ja nalegam – o czytanie tekstu, nie jego autorki. Tam, gdzie poszukujecie odniesień jest tylko tekst, nie ja. Nikt mnie nie nazwał dziwką, nikogo nie nakłoniłam do kłamstwa. Nie szukajcie w słowach mnie, a co za tym idzie siebie. To nie pamiętnik. To moja, ale tylko wyobraźnia. Imaginacja. Jeśli coś wypływa z rzeczywistych doświadczeń, są one jedynie źródłem. Pożywką. Glebą, na której wyrosły fantazje. Chwasty lub regularne zagony z fiołkami. A może wcale nie. Te ostatnie to badyle, co udają życie. Zawsze o to szło, by nie wiedzieć, gdzie kończy się real, a zaczyna rojenie. Tak to uszyłam, tak to widzę. Ale chyba tylko ja. Wy nie przesuwacie granicy, dla was jej nie ma. Błąd. I krzywda, jaką czynicie tej, którą mylicie z U.
Pozwólcie mi na wolność. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz