niedziela, 19 czerwca 2011

49 minut

na moim zegarku; czekamy na oficjalne wyniki, ale i tak czuję się królową. Skąpaną w szampanie.

Godz. 17.10
A więc oficjalne wyniki moi drodzy są jeszcze bardziej optymistyczne: czas netto 00:48:49. I wygląda na to, że jestem 36 damą, która przekroczyła linię mety. Lepszego debiutu nie mogłam sobie wysmarować. I kolanko nie boli!
Niniejszym składam podziękowania i powinszowania Klubowi Kibica. Zdobył niekwestionowane pierwsze miejsce w swojej kategorii. List Gratulacyjny wręczony zostanie osobiście.
Biegam, bo lubię.

13 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo, ale kciuki trzymaliśmy na 49 :)
    Gratulacjon wielkie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. http://en.wikipedia.org/wiki/Great_Manchester_Run

    wpadaj, wszelkie mozliwe zaplecze bedzie zorganizowane (a nawet fizjolog i astrolog)

    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a czy Gość w uniformie moze zostac członkiem Klubu Kibica bo jak mówil lubi bieganie i widział biegi po Madisie swojego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  5. członek klubu kibica musi spełniać pewne "wygórowane" wymagania i przejść chrzest kibica. tłum ludzi na zawodach nie może go przerażać, bo bieg w kaloszach z kubkiem wody w dłoni a na plecach plecak pełny truskawek i kieliszków do szampana, niejednego przeraził, innych wprawił w zachwyt. poćwicz i zgłoś się jak stwierdzisz ze to dla Ciebie. pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. aleale - uwielbiam Cię!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosc w uniformie - w kaloszach to nie próbowalem sie scigac z nikim ale widzac ze mozna a do tego po tych truskawkach z plecaka co bym zjadl na trasie i woda z kubka popil to zapewne kalosze by sie stopily od predkości.Spróbuje noca jak mnie nikt nie zobaczy bo to trening narazie ma byc.

    OdpowiedzUsuń
  8. egoistyczne podejście Twoje, gościu w uniformie, już na starcie niestety skreśla Cię z listy potencjalnych kibiców. Kubek wody i truskawka w szampanie w formie nagrody należą się biegaczowi, a nie klubu członkowi. Także przykro mi: FALSTART :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rany. Ja tylko biegłam od startu do mety. Chyba na wyrost to porównanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosc z uniformem na sobie - przyznaje ze jestem amatorem,choć kiedys biegalem w szkole na zawodach i mam puchar za to 3cie miejsce ale teraz lekko sie nie orjentuje że na starcie jest tak przyjemny poczatek ,no ale po C.H-ych tom sie nabiegal rowniez od sklepu do sklepu powiedzmy po 1szym pieterku.Inni zas wode w wiaderkach nosili w miedzy czasie i kubeczki szorowali.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń