środa, 15 czerwca 2011

I jeszcze

Temat biegania żyje, prowokuje i wzbudza zainteresowanie. Ożywił nieco to miejsce. Przynajmniej widzę, że ktoś mnie czyta. Fajnie. Sympatycznie jest wiedzieć, że nie tylko ja odwiedzam tę stronę. Wracając do biegania – lekkim truchtem przewijają się refleksje. Przepływ powietrza umysł przewietrza. Jest wszystko: zapał i tak zwana zajawka, wiatr we włosach i buchająca nosem uciecha (hej). Lekkość tę jednakże zakłóca kilka detali. Ważą niewiele, ale wszystkie do kupy ciążą na całokształcie. Gdy kształt się jeszcze formował – czyli jak był młodszy - zgoła inaczej to wyglądało. Wiedzieć wam bowiem trzeba, że młodym dziewczęciem będąc dość prężnie udzielałam się sportowo (potem długo, długo* nic, aż do teraz). Przygoda z bieganiem za dzieciaka trwała dobrych kilka lat. Było nas więcej: banda wiejskich smarkaczy, którą ktoś zechciał się zająć i zamiast latać po polach, ganialiśmy po bieżni. Po polach też, ale to nie był berek – myśmy mieli profesjonalne treningi i trenera z prawdziwego zdarzenia. A jak! Kto chciał coś znaczyć na wiosce, musiał przebierać nogami. I tak powstał w pipidówie z pegeerem team, który siał postrach na międzyszkolnych zawodach. Serio serio, zgarnialiśmy wszystkie nagrody i obsadzaliśmy pudło w każdej kategorii wiekowej. Uzbierała się natenczas niezła kupka dyplomów (medali kurczę nie dawali). Należę do osób sentymentalnych, więc mam je do dziś i wszędzie ze sobą targam. Wśród wypłowiałych pamiątek wygranych (a jakże!) biegów ulicznych czy przełajowych są takie unikaty, jak mistrzostwa uczniów szkół wiejskich nieistniejącego już województwa, biegi o puchar burmistrza miasta i gminy czy trójbój obronny młodzików (wspomnienie rzutu granatem w moim wykonaniu – bezcenne). Oprócz nagród i uznania z ówczesnym bieganiem wiązały się jeszcze inne profity - obozy sportowe. Dla wielu jedyna szansa na wakacje poza własnym podwórkiem. Na taki wyjazd trzeba było zapracować – łapali się najlepsi. Praca czy nie – my to lubiliśmy. Bieganie przychodziło tak łatwo, tak po prostu. Wciągało się trampki i poszli..! I najważniejsze – nigdy nikomu nic nie było, nie bolało, nie strzykało. Drużyna nieśmiertelnych, żadnego cackania się, bieg był naturalną funkcją organizmu. A teraz? Stawy nie te, kości nie te, pesel nie ten. Trzeba na każdym kroku przewidywać trzy kolejne, aby przypadkiem nie wdepnąć w łajno i się na nim nie pośliznąć. Nie jeść na ostatnią chwilę, bo kolka i gastryczny dyskomfort. Zainwestować w odpowiednie buty, bo kolanka, piszczele i Bóg wie, co jeszcze. Pamiętać o rozgrzewaniu, rozciąganiu, masowaniu, chłodzeniu… Kiedyś po mocnym biegu miało się porządny apetyt, teraz – można mieć wizytę. U fizjoterapeuty.
I ja u niego byłam, z bólu i wściekłości wyłam. Dziś bardziej z wściekłości, bo kto widział psuć sobie kolano na kilka dni przed startem. Zwłaszcza tym pierwszym i wyczekanym. Klub Kibica i własne sumienie nie pozwoliłyby mi zrezygnować, więc pan doktor miał za zadanie utwierdzić mnie w przekonaniu, że dam radę pobiec. Domeną dobrego rehabilitanta jest to, że potrafi razem z kontuzją naprawić ci psyche. Powiem tylko tyle: w dupę się ugryzę ze złości, jak nie pobiegnę**. A więc sobota, dwudziesta pierwsza zero zero. Będę miała niebieskie buty i niebieskie taśmy na kolanie. Zapraszam, zapisy trwają. Na after party też. Nie ręczę za swoją na nim kondycję***, ale obecność gwarantuję. Jeśli nie duchem, to ciałem na pewno.  

*długo, długo, długo, długo, długo, długo, długo, długo
** czasami bez wulgaryzmu się po prostu nie obędzie
*** mogę nie szaleć na parkiecie do białego rana, co najwyżej do trzeciej; po tym czasie oblegam bar. Ostrzegam każdego, kto spróbuje mnie z niego zdrapać: będę walczyć

20 komentarzy:

  1. Pamietaj, zoladkowa gorzka najlepiej wchodzi i nie masz po biej kaca;) ale nie pij za duzo....

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto nie ma kaca po żołądkowej? Szacunek

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzidaaaaaaaaaa!!! będzie dobrze!!!! jak bedziesz biec to my bedziemy pilnowac żoładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. chciałabym dołączyć się do podziękowań dla pana od fizjopsycho napraw. uratował w ten sposób także mnie. ale ja wszystko rozumiem i pocieszam i głaskam jasnowłosą główkę :) i myslałam że truskawka się zmarnuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Megi - zostawcie trochę tego żołądka i dla mnie. Aleale - to jednak będzie truskawka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz chwila prawdy. Idę w las. Trzymać kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pacjent będzie żyć; trochę zbieganie z górki niekomfortowe, ale da się znieść. Ha!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. No prawe. Strzelił czy może przypadkiem się znamy o czym nie wiem?)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja widze ze kol. znickad to naprawde globus swiatwej wiedzy co moze sluzyc rada kazdemu i w kazdej chwili, az szok ze znajduje czasu tyle
    ...p. Jak podroznik

    OdpowiedzUsuń
  12. nicktznikąd poniekąd trochę racji ma - jeśli się okaże, że kolano niezdrowe, to w sobotę może być przykra niespodzianka. Zakładamy jednak, że jest prawie zdrowe i biegniemy. Z drugiej strony P jak Podróżnik bardzo trafne wydał stwierdzenie o wszechstronnej wiedzy nicktznikąd... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja pamietam Cie w tych biegach kurcze. Dobrze, ze w tej gminnej pipidowie okrazenia byly dlugie bo na bank bys dublowala reszte (a moze to robilas a nie zauwazylem...) Ja tez tam bede - jesli nie cialem to duchem na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  14. Halo halo, czyżby jakiś sąsiad z pipidówy? Super. Ujawnij się!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. U., wyslalem wiadomosc na inna lokalizacje. Ciekawe czy ja znajdziesz - po biegu tresc moze byc malo aktualna.
    A. z Sopotu :)
    P.S. Pozdrow równiez aleale :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Och Pani U.ja tez lubie sport choc 40ka stuknela wiec kondycja spadla a za młodzienca lubilem biegac tak jak Ty do dzisiaj,Milo poczytac przemyslenia Twoje jakoze z Madisa jestes u mnie zapamietanaosoba.Pisal-chlopek w uniformie ochroniarza.

    OdpowiedzUsuń
  18. A.-znalazłam na czas. Aleale pozdrowiłam, odwzajemnia.

    OdpowiedzUsuń