środa, 10 października 2012

nic dobrego

nie wynika z środy; jest ona tak samo niezlepiona, jak wtorek. Wtorki ogólnie są beznadziejne, z prostej przyczyny: nie mają nic do zaproponowania wobec stalowego smaku poniedziałku. Chciałoby się wstać i wyjść, zdjąć buty i po trawie uciec stąd. Ale do tego trzeba odwagi. I trawy.
Nic dobrego nie wynika z upływu czasu. Niby uczy, kształci, tworzy. Efekt mierny, poniżej przeciętnej. Dużo niżej, niż zaplanowano. Nie doskoczysz. 
Nic dobrego, nic. Co robić, jak odzyskać apetyt, czym zabić rozlazłość i bezsilność?
Kto wie?
Kto wierzy?
Kto podpala wiarę?

7 komentarzy:

  1. Lepsze nudo-oklapnięcie niż co złego miałoby się dziać.
    Dla ciała inna dieta. Więcej ryżu (węglowodany złożone) plus magnez (np. ASMAG).
    Dla ducha może ... kierownik duchowy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt środa jest najbardziej nijaka, czas wcale nie uczy, czas potrafi tylko złośliwie podetknąć pod nos upływ dni równie nijakich jak ta środa, uwierz sobota bywa jeszcze gorsza,szczególnie gdy zabije piątkową nadzieję . A jeśli nie bieganie to muzyka nic lepszego jeszcze nie wynaleziono, są też teorie na temat miłości i czekolady ale jedno i drugie jest mi obce więc się nie wypowiadam.Muzyka!!!!!!!! i nie poddawaj się!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Znajdź se(?) chłopa!!! Przejdzie CI od razu...!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. @anonimowy to wywaliłeś jak pijany w krowi placek.... z tego co powszechnie wiadomo manie chopa nie jest cyt. p.Prońko "lekiem na całe zło ..." ;)

    OdpowiedzUsuń