i honor też. Medal numer dwa do kolekcji. Ładny, dizajnerski.
No musiałam się pochwalić.
Dzisiejszy bieg dał też, prócz satysfakcji, naukę. Że należy być pokornym i przezornym. Że nie jesteśmy mocarzami. Że należy mierzyć siły na zamiary i cieszyć się nawet wówczas, gdy sukces jest mniej spektakularny od zamierzonego.
Bieganie jest fajne. I już.
Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńM.H.
Klub KIBICA pęka z dumy!!!!!!!
OdpowiedzUsuńA ja pękam z dumy z takiego klubu kibica! Czasem zwykłe "dziękuję" jest za mało wymowne. Dlatego myślę, że jakoś inaczej wyrażę wdzięczność. Trzeba tylko wyznaczyć dzień i godzinę
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGorzej, jeśli zabraknie wody
OdpowiedzUsuń